4/10/2016

New new new

Rocket Queen wraca na salony.

A tak poważnie, zawsze chciałam pisać bloga (i zawsze zabieram się do tego w najmniej odpowiednim momencie-> matura, kill me). Mam straszny problem z systematycznością, na początku mi się bardzo chce, a potem zapał opada. Najgorsze jest to, że w pewnym momencie kończą mi się inspiracje i pomysły, nie wiem o czym mogłabym pisać i tak tego biednego bloga porzucam na pół gwizdka rozpoczętego. Ale wracam, zawsze wracam :)

Chyba po prostu będę pisać o tym co się aktualnie dzieje, na różne tematy, to co mnie w danym momencie zainteresuje lub zaciekawi. Bardzo bym chciała znowu zacząć pisać fanfiction i może mam kilka pomysłów, ale no nie wiem. To jeszcze nic konkretnego ani sprecyzowanego. Ogólnie to chciałabym się rozwinąć pod względem pisania, generalnie wolę pisać niż mówić, to daje większą kontrolę nad formą i treścią. Mogę dzięki temu dobrać słowa najbardziej precyzyjnie jak tylko się da, przekazać myśl w najładniejszy możliwy sposób, a wiadomo, że czasami mówiąc ignorujemy wszystkie składniowe zasady i wychodzi po prostu bełkot (np tak jak w tym momencie).


W międzyczasie się umyłam i tak wpadłam na pomysł zrobienia małego projektu, tak na rozkręcenie bloga. Nazywałby się "kreatywni nastolatkowe" czy coś takiego. Znajdowałabym jakichś ciekawych, ale mniej znanych i robiłabym z nimi takie mini wywiady np. dlaczego robią to co robią, skąd czerpią inspiracje, jak godzą to z codziennymi obowiązkami, co na to ich rodzice, jak wygląda ich sytuacja w szkole - czy są bardziej outsiderami czy raczej mega popularni itp. Byłaby to grupa wiekowa 16-21 pewnie. Kurcze, aż sama się trochę podjarałam robieniem czegoś takiego.
NO WŁAŚNIE!
W klasie mam 3 dziewczyny, które niedawno stworzyły własną "markę", inspiracją była szkoła do której chodzimy i aktualnie tworzą czapki z własnym logo. Kurcze, od nich mogłabym zacząć, super pomysł.
Tylko, że taki "wywiad" równa się z moim osobistym coming outem, a nie wiem czy mam tyle odwagi, żeby komukolwiek się przyznać do pisania bloga, mam na myśli ludzi, których znam w prawdziwym życiu, znajomych a nie przyjaciół.
No nie wiem, pomysł na razie mi się podoba i trochę się nim jaram, zobaczymy czy nie stracę zapału i to ogarnę.